Oglądane: Who is the king of the Jungle? TARZAN!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbIDyq482GpSmJEvSFUPB3ir9TkGtuKsk7beYpewqYY0FyRU3sdB9zOmRxLyqGzJJlezUfawrcH2eiTldKdBsFjhr0ml8yS4wkLhEKp5KhdWF3a-6O8JaxrCoXCLWPA7UKVeFX2SnucgE8/s400/7741498.3.jpg)
Film Davida Yatesa nie jest arcydziełem współczesnej kinematografii. Nie powiela też od deski do deski historii Tarzana. Ktoś w internecie nazwał go kiczem.
Mimo to sprawił, że po seansie w głowie miałam tylko jeden znany cytat. Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać. Nie, nie człowieka. Naturę.
Tyle tytułem dramatycznego wstępu.
Kiedy Edgar Rice Borroughs w 1912 roku wydał pierwszą część przygód Tarzana, chyba nie przypuszczał, że jego książki opowiadające o perypetiach chłopca wychowanego przez stado wielkich goryli Mongani doczekają się ponad 200 filmowych adaptacji. Jednych bardziej udanych, drugich... pominę to milczeniem.
Yates postanowił przedstawić historię króla Dżungli z innej perspektywy. I to bardzo mi się spodobało. Tarzana, przepraszam, lorda Greystoke poznajemy, kiedy od kilku(nastu) lat u boku ukochanej Jane mieszka w ojczyźnie swoich rodziców - XIX-wiecznej Anglii. Tytułowy bohater niewiele ma wspólnego z Tarzanem, którego znamy. Nie jest nim, jak sam twierdzi na początku filmu. To John Clayton III, lord Greystoke. Człowiek światły, oczytany, przechadzający się po swym pałacu w kaszmirowych czy jedwabnych szlafroczkach, obracający się w angielskich elitach. Jednak intryga zaplanowana przez żądnego bogactwa Loeona Roma sprawia, że powraca do swej pierwotnej ojczyzny - Afryki. Tam, w samym sercu Konga będzie musiał zmierzyć się z własną przeszłością, o której przez lata starał się zapomnieć.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii8tb4HabFgola-fth8XLZRZLmDE2-yEBc1eRCv3UqapBcuVVOU2g7Rury8_cXB241KK7PhKXzOaKr0tUCukv7dJ6b-xlE8ZccUC8B5EIesrpkK7UBl8OgURdLZ3h1eSEAH1vQHGC7jQwS/s640/644355_1.1.jpg)
Zacznę od oceny ról aktorskich.
Alexander Skarsgård zbudował ciekawą postać Tarzana. Po części dlatego, że ta wykreowana przez aktora znacząco różni się od sylwetki Króla Małp zakorzenionej w popkulturze, od koloru włosów zaczynając, a na zachowaniu kończąc. Pojawiają się głosy, których autorzy zarzucają mu posągowość i pompatyczność. Według mnie idiotycznie wyglądałoby, gdy w momencie, kiedy postawił stopę w Afryce, rozerwałby ubrania na strzępy i zaczął walić się w piersi. Skarsgård dobrze sprawdza się w roli po części dzikich, a po części ucywilizowanych postaci. Dał tego przykład wcielając się w rolę Erica Northmana w "Czystej krwi". Podobał mi się spokój, który emanował z jego postaci. Wykreowany przez niego Tarzan posiada wewnętrzną siłę i potęgę, które sprawiły, że stał się władcą zwierząt. A emanujący od niego magnetyzm widać od pierwszej chwili kiedy pojawia się na ekranie.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiSZmbfD32ntreX6TNtBCkLb0Cm9sJ7aXV08NuO0tRCk1yUpEYF6QsbElepL9GOKiwUcXoK5vE1PRkBf_Rz6ezyI90SMbZkTsrdtd53UTOYoiug8dnUJTJjeNVB4oP-fi1kXR3wjWJyhzh/s640/644351_1.1.jpg)
Jeśli chodzi o moje gusta w kwestii doboru pozostałych aktorów, Yates nie mógł trafić lepiej. Podobała mi się Margot Robbie, która wcieliła się w żonę Tarzana, Jane. Także ze względu na to, że jej postać nie była kolejną damą w opałach, która bezczynnie czeka, aż jej ukochany przybędzie na pomoc. Poza tym Robbie i Skarsgård bardzo dobrze ze sobą współgrali i stworzyli parę, którą przyjemnie się ogląda.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpV5l0mn4YDA5wbK7Ikl8nJDL_dQu-V9PzUOrp1X51eJNS6jmnPwnV5hF6U7j1tya8m1xnsNcHtKXPpbqzAdWroYlsTDfWDTXmwlmpI-ycH2P3jNefjictDW6vGRn-cUBFsZmhG_y92hFy/s400/644354_1.1.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_g4SK-zJ6Beo52OLY4yb6un6aRlMZ16RcuprlKmPWvpSDIDMimPUC0jM2TnClkcJMPKqj3JayxaE0HNwhuX44ZFMqFUwBOUxfSXeKInjr77JK2KFe923j6JlD0lKAlyBTl27K89UgO5TK/s400/633173_1.1.jpg)
W kwestii czarnego charakteru zaskoczenia nie będzie - przed państwem standardowo Christopher Waltz. Rolę zachłannego Leona Roma odegrał pierwszorzędnie, ale mimo wszystko trochę to przykre, że pozostaje aktorem jednej roli.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg50KjglHO1ucsZOB7TPvbCV2Kw3OS1sMmYaND-MaXHORn0ElZLHkEFwPm_zJP9d00yeGneWbUy9Ff_zsPfVPQP6X-tK7HEHNZpX-mesVHWgxNYyFZ1qDQx5rbVevw8dF0qk5uyxU22mBbN/s640/644366_1.1.jpg)
Ciekawą postać wykreował Samuel L. Jackson. Jego bohater, jako przybysz z Nowego Świata wprowadza do akcji amerykański luz i swobodę. Taki trochę MacGyver. Tu opatrzy i pozszywa ranę za pomocą afrykańskich mrówek, a za chwilę będzie strzelać celniej niż Wilhelm Tell. Jego postać jest pełna komizmu, co tylko działa na korzyść filmu. Typowo amerykańskie żarty i powiedzonka sprawiają, że produkcja trochę "spuszcza z tonu". Dzięki temu zostaje zachowana równowaga, a oglądany przez nas obraz nie staje się przesadnie melodramatyczny.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhakFfdhIJgvoojL9lFOJ3rZ2p4UOWfOtd7hkvSCFDTnfjpeJsEl6lplY6wkBhj2vW4TguZ32vns73QwbCPbYxgekLTdjyEEC61p5gHWPFbuYp_Ra43YJ7Tl8qu-h8Rspnz8QpJPkHuYwXj/s640/644364_1.1.jpg)
Oczywiście w filmie nie brakuje podniosłych momentów, które sprawiają, że serce zaczyna bić szybciej (i to nie tylko ze względu na nagi tors Tarzana). Chwyt stary jak świat, ale jestem w stanie to wybaczyć. Chociażby ze względu na świetne efekty specjalne, które chwilami dosłownie wbijały mnie w fotel.
Tym co spodobało mi się w filmie najbardziej, jest niesamowity klimat, który towarzyszy nam już od pierwszej sceny. David Yates jako reżyser trzech części o Harrym Potterze doskonale wie, jak zaczarować widza. Fakt, dżungla jak i jej mieszkańcy to w dużej mierze wytwory technologii CGI. Ale nastrój tajemnicy, kryjący się we mgle zawisłej nad lasami Konga jest jak najbardziej prawdziwy.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxTFU3QMbe7nK1LQ4D13Wh-Lpldhp2Vyh8l7CTjgI0654BbjWgsEWsqZqqLl0h3njKbf5g3GAcJxRWoPU5EDNOUdbNS5ni7noKvsWX_MGRU_kOTCXD-CqzOZZUT155G9FHOdHv1dsjDavA/s640/644367_1.1.jpg)
"Tarzan: Legenda" to kino rozrywkowe, przy którym przyjemnie spędzi się wakacyjne popołudnie. Stąd jakiekolwiek dyskursy filozoficzne, rozbudowane problemy egzystencjalne przy równoczesnym skakaniu z liany na lianę brzmiałyby co najmniej śmiesznie. Nie o to w tym chodzi, choć reżyser całkowicie z nich nie rezygnuje. W pewien sposób próbował zarysować wewnętrzny konflikt Tarzana. To, dlaczego wzbraniał się przed powrotem do Afryki, z czym mierzył się, kiedy znalazł się w sercu Konga. Ale chyba do końca nie miał pomysłu, w jaki sposób to nakierować, dlatego opowieść zatrzymuje się tylko na poziomie kina rozrywkowo-przygodowego. Poza tym, momentami film wydaje się chaotyczny. Reżyser do historii o Tarzanie wplata niewolnictwo, walkę o ochronę przyrody, a nawet echa wojny secesyjnej. Trochę tego za dużo jak na film, który według mnie mówi o dwóch rzeczach: potędze miłości i natury.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgs-2tyZQdOFhPlhckgGPDg3s-JKcablB9RGc-ZsS4rhJtUmt3_0NVnIPZgl4aaYKWzsVXv75mD-63ixWqzVf6Z3CGtV_8T_Hws_x_mSGuUWKgIrq6OwGbh15uLnYrMdkKLGrOkp_tvHp3E/s640/633179_1.1.jpg)
Czy Tarzan XXI wieku jest kiczem? Nie wiem. Kicz to pojęcie względne. Fabuła filmu nie jest zbyt skomplikowana. Od razu wiemy kto jest dobrym, a kto złym. Nie ma w nim postaci ambiwalentnych. Stąd podział na dobro i zło oraz ich odwieczną walkę jest bardzo przejrzysty i nie ma w nim niespodzianek. Ale to też czasami w kinie jest potrzebne. Świadomość tego jak coś się zakończy.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCOmncNTY0Q3S1Y12jfX0_QKVFE4fX7Th3-C0m_slxTLc5bOu4iM-Tw25RR4wI2fHmd-GP-UZhgoYjgiMUBNv4kyT_2T79s3l_iCvp2LWU2alJ7YkuCpfMMzftXvSYYhN9GYzbPtkkVoWD/s640/633176_1.1.jpg)
Podsumowując, Tarzan: Legenda to znana historia opowiedziana w nowatorski sposób. I pomimo kilku niedociągnięć oraz uproszczeń, moim zdaniem jest to jeden z lepszych blockbusterów ostatnich lat. A już na pewno jeden z najbardziej widowiskowych.
A jakie są Wasze opinie na temat tego filmu? Oglądaliście, czy dopiero macie zamiar? :)
P.S. Polecam posłuchać piosenki, jaką Hozier stworzył na potrzeby filmu. Better Love słuchałam już kilkadziesiąt razy, a wciąż mam na plecach ciarki!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTjghfwqEmDntJmkq-NOrOk5E2RJdloyND-t3AxC6yCMgaWIL_y6NXb9P0auVlvCebKJgJ8EULQ_SrBNOJ1YxFVJ0-LlhdpitH4h-qeh4kldKmxaLBXbhiotvIpdk6FgPEsSYzWkheUbn0/s640/644363.1.jpg)
źródło zdjęć: filmweb
Komentarze
Prześlij komentarz