Charlotte Link - Wielbiciel

Z "Wielbicielem" wiązałam duże nadzieje, ale niestety bardzo się na nim zawiodłam. Nie lubię pisać negatywnych recenzji, ale książka Charlotte Link sygnowana mianem "bestselleru" sama się o to prosi. Jeśli jesteście ciekawi, co nie spodobało mi się w tej powieści, zapraszam do dalszej części recenzji.


Fabuła prezentuje się mniej więcej w ten sposób: W jednym z augsburskich lasów para znajduje przywiązaną do drzewa, brutalnie zamordowaną i zmasakrowaną młodą kobietę, która kilka lat temu zniknęła z rodzinnej miejscowości. Mniej więcej w tym samym czasie we Frankfurcie redaktorka pracująca w jednym z wydawnictw - Leona - tocząca szczęśliwe życie u boku męża, jest świadkiem samobójstwa kobiety, a następnie dowiaduje się, że jej ukochany zostawił ją dla młodszej. Te dwie z pozoru zupełnie różne historie łączy jedna rzecz - tytułowy Wielbiciel. Wszystko brzmi ciekawie, ale...


...dawno już nie czytałam kryminału, który byłby tak... małokryminalny i nudny. A taki właśnie jest "Wielbiciel". Pomimo bardzo intrygującego i niepokojącego początku, nie ma on zbyt wiele do zaoferowania. Bo im dalej, tym niestety tylko gorzej i nudniej.

Dobra, przesadziłam. Pierwsze 100-150 stron jest wciągających. Ale co to za frajda czytać ponad 400-stronicową książkę, kiedy nawet w mniej niż połowie lektury wiesz kto zabił?
Znowu się poprawię. Oczywiście, może to być frajdą, bo czasami sposób, w jaki autor doprowadza nas do finału historii potrafi przyprawić o dreszczyk emocji. Niestety, w tym przypadku ten element także zawodzi. Nasz Wielbiciel przez długi czas pozostaje nieuchwytny, ale sposób, w jaki ukrywa się przed policją i to, jak w końcu się "objawia" w ogóle mnie nie przekonują. Tak jak i późniejszy finał powieści, zupełnie moim zdaniem, pozbawiony punktu kulminacyjnego.

Lubię książki, w których poznajemy daną historię z perspektywy głównych bohaterów. W tym przypadku, monologi wewnętrzne Wielbiciela nie stawiają go w "korzystnym" świetle, jakkolwiek by to nie brzmiało. Nie wiem, czy to kwestia tłumaczenia, ale nasz morderca dzieląc się z czytelnikami swoimi przemyśleniami przypomina bardziej człowieka o dość ograniczonych horyzontach myślowych niż bezwzględnego psychopatę. To jednak tyczy się także pozostałych bohaterów. Znaczna część ich dialogów przypomina te prowadzone przez "aktorów" występujących w programach pokroju "Dlaczego ja?"

Kolejną rzeczą, która nie spodobała mi się w tej powieści jest sposób prowadzenia narracji. Naprawdę nie interesuje mnie, co epizodyczna postać policjanta występująca na jednej stronie myśli na temat nóg jednej z bohaterek. Ta wielość narracji według mnie wprowadzała niepotrzebny chaos i jeszcze bardziej spowalniała i tak już nie najszybszą akcję.

Chaotyczność, brak logiki w postępowaniu głównych bohaterów i aż nazbyt nieprawdopodobne zbiegi okoliczności przewijają się przez całą powieść.

Podsumowując, książka Link jest dość przewidywalna i operuje schematami, szczególnie w kwestii spraw damsko-męskich. Dużo w niej przemyśleń, wewnętrznych rozterek, więc według mnie jest to powieść adresowana raczej do pań niż panów. Ponadto, po lekturze nie określiłabym jej mianem kryminału, a raczej powieści obyczajowej z elementami psychologizmu i wątkiem kryminalnym.

Pomimo swojego niezadowolenia muszę jednak przyznać, że sam temat powieści jest interesujący i niepokojący. Tak naprawdę nigdy nie mamy pewności, co kryje się w drugim człowieku. Nawet jeśli jest to najbardziej szarmancki i olśniewający mężczyzna jakiego kiedykolwiek było dane nam poznać.

Czytaliście "Wielbiciela"? A może znacie inne książki Charlotte Link godne polecenia? :) 

Komentarze

  1. Och. Miałam tę książkę na swojej liście, bo mnie zainteresowała. Szkoda, że się zawiodłaś. Teraz też po Twojej opinii już tak pozytywnie nie jestem nastawiona do tej książki, chociaż pewnie i tak się za nią kiedyś zabiorę, aby sama zobaczyć. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę się zawiodłam na tej książce, bo liczyłam, że to będzie mrożący krew w żyłach kryminał.. ale słyszałam, że kilka innych pozycji Charlotte Link jest wartych uwagi, więc mam nadzieję, że Wielbiciel to taki "wypadek przy pracy" ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty